Idzie nowe, czyli zmiana pojazdu do turystyki 4x4 – część 2

Jako posiadacze Sprintera w wydaniu staroniemieckiego kampera – już mocno pełnoletniego – bo Sprinter w 2022 kończy 25 lat (1996 r produkcji), z niezniszczalną jednostką napędową 2,9 z napędem na tylną oś- posiadającą już blokadę mostu. Plan był taki, że wiosną 2020 r wjeżdża na warsztat do Marcin (wspominany kolega, od którego odkupiliśmy niezbędne podzespoły do napędu 4x4) i robimy konwersję na 4x4.  Pandemia, która pojawiła się wiosną zweryfikowała nasze plany z różnych względów: nie wiedzieliśmy co będzie, jak mocno świat się zatrzyma, jak mocno ta sytuacja nadwyręży nasze finanse etc. – każdy chyba w początkowych tygodniach zadawał sobie wiele pytań związanych z dalszym bytem. Nastał czas wielu nie wiadomych…………..

Zapadła decyzja, że wstrzymujemy następny etap przystosowywania naszego kampera do naszych potrzeb i wstrzymujemy konwersje 4x4 co najmniej do jesieni, jednak nastawiając się na spróbowanie caravaningu w opcji napędu na jedną oś 😊.

Jak wspominaliśmy wcześniej, w Sprinterze mieliśmy zabudowę kamperową, ogrzewanie postojowe, jakąś tam instalację wodną (z naciskiem na jakąś, bo mieliśmy do dyspozycji jedynie 20 litrów wody), a instalacja elektryczna była w opłakanym stanie. Skoro zdecydowaliśmy, że cały sezon będziemy użytkować auto trzeba było dokonać niezbędnych zmian dla wygody i spokojnego użytkowania kampera.  Na wstępnie wjechała instalacja fotowoltaiczna i nowe akumulatory – nastawieni jesteśmy spędzanie noclegów bardziej na dziko, niż na kempingach. Instalacja elektryczna kamperowa została w 80% zbudowana nowa, dołożyliśmy jakieś dodatkowe gniazdka do ładowania urządzeń przenośnych. Bez przebudowywania instalacji wodnej, która zasilała tylko ogrzewanie postojowe (Truma) i kran w umywalce (zbiornik 20 l) dołożyliśmy dodatkowy zbiornik wody 80 l, wraz z instalacją prysznicową dostępną na tyle auta. Głównie po to, żeby nie martwić się o to, że mamy mało wody na pokładzie.

Ciągle coś modyfikując pod swoje potrzeby, tak przejechaliśmy w sumie cały sezon, robią parę tysięcy km. Każdy kilometr i każda godzina spędzona w Sprinterze sprawiał, że mieliśmy coraz większą frajdę zwiedzając i spędzając czas w taki sposób, brakował Nam tylko większych możliwości offroadowych 😊 (p.s. oczywiście nawet mając tylko napęd na tył zjeżdżaliśmy wielokrotnie z asfaltu).